Majdal Shams, Wzgórza Golan
CNN
—
Jedenastoletnia Alma jest córeczką tatusia. Miała zwyczaj rezygnować ze wszystkiego, czego chciała. Jego ojciec, Ayman Fakhr al-Din, powiedział, że zawsze był pełen energii i kochał sport.
Była to ostatnia rzecz, jaką zrobiła przed tragiczną śmiercią.
Alma wraz z 11 innymi dziećmi zginęła w sobotę, gdy rakieta uderzyła w boisko do piłki nożnej w Majdal Shams na okupowanych przez Izrael Wzgórzach Golan.
Izraelscy urzędnicy oskarżyli o atak Hezbollah Obiecał zemstę. Libańska grupa bojowników „stanowczo” zaprzecza odpowiedzialności.
Oprócz 12 ofiar śmiertelnych, co najmniej 44 osoby zostały ranne w ataku, który wstrząsnął Syrią w mieście. Rozejm Społeczny.
Złapani w środku kipiącego konfliktu między Izraelem a Hezbollahem, ludzie tutaj mówią CNN, że są przyzwyczajeni do słyszenia syren i oglądania rakiet przelatujących nad ich głowami.
„W tej chwili coś jest nie tak. To niewiarygodne” – powiedział Fakhr al-Din.
CNN
Członkowie społeczności druzyjskiej w Majdal Shams pocieszają się nawzajem po stracie potomstwa.
Wykonywał jakąś pracę poza wioską, kiedy okolicą wstrząsnął masowy atak. Zadzwonił do swojego najstarszego syna, 13-letniego Ryana, aby sprawdzić, co się z nim dzieje w drodze powrotnej.
Ryan i jego młodszy brat bawili się na boisku tuż przed spadaniem rakiety. Fakhr al-Din z ulgą dowiedział się, że żyją.
– A co z Almą? on zapytał.
Ich bracia zakładali, że wrócił do domu, ale Fakhr al-Din sądził, że mimo to uda się na miejsce zdarzenia.
„Dotarłem do ziemi i w kącie zobaczyłem martwe ciała i części ciał. Kiedy podszedłem do jednego z nich, zobaczyłem bransoletkę na nadgarstku kobiety. Wtedy już wiedziałem, że to Alma” – powiedział.
Przerażenie, którego świadkiem był Fakhr al-Din, podziela każdy mieszkaniec wioski. Są oszołomieni i zszokowani tym, co stało się z ich zwartą społecznością.
W niedzielę tysiące ludzi przybyło, aby złożyć hołd rodzinom zmarłych. Pośrodku wioski odbyła się procesja pogrzebowa, podczas której ludzie stali na balkonach i dachach, obserwując ceremonię.
Nastrój był ponury, smutek wyczuwalny.
Przez głośniki przywódcy religijni i imamowie wygłaszali kazania i błogosławieństwa za zmarłych. „Musimy zakończyć tę szaloną wojnę w Gazie”.” Wywołało to gwałtowne starcia między Izraelem a Hezbollahem wzdłuż granicy izraelsko-libańskiej.
CNN
Tysiące osób wzięło udział w pogrzebie ofiar sobotniego ataku na Majdal Shams.
Luna, mieszkanka wioski, straciła w ataku dwóch bliskich. Kilka minut po strajku poszła na stadion i zobaczyła ich zakrwawione szczątki.
Nie potrafiła ułożyć zdania.
„Zawsze oglądam filmy z masakr w Gazie. Nigdy nie myślałem, że coś takiego nas spotka” – powiedział.
Inny mieszkaniec, Najwan Abu Salih, powiedział CNN, że cała społeczność jest w szoku.
„To niesamowita katastrofa. Jeszcze nie spaliśmy, więc jeszcze się nad tym nie zastanowiliśmy” – powiedział.
Powiedział, że nikt się tego nie spodziewał i żadna logika nie jest w stanie tego uzasadnić.
„Byli tylko dziećmi. Co zrobili złego?”
Majdal Shams ma silne poczucie wspólnoty. Większość mieszkańców zapytana, czy zna ofiarę, odpowiedziała: „Wszyscy jesteśmy rodziną”.
To poczucie pokrewieństwa było widoczne na pogrzebie, gdy ludzie w różnym wieku stali tu i tam, aby pocieszać się nawzajem w swoim smutku.
Trumny jedna po drugiej owijano w białe prześcieradła i dekorowano kwiatami. Każdemu, kto się pojawił, dochodził głęboki szloch i szloch, jakby ciągle na nowo przypominano im o ich śmierci.
CNN
Kobiety są zszokowane i zasmucone po tym, jak w niegdyś spokojnej wiosce Majdal Shams zginęło 12 dzieci.
Strach jest teraz Co jest następne.
Rodzice boją się wysyłać swoje dzieci na dwór. Nikt już nie może czuć się bezpiecznie.
Sobotni atak był poważną eskalacją w ciągu kilku miesięcy wzdłuż granicy, które były bardzo niestabilne. Rosną obawy, że eskalacja może doprowadzić do totalnej wojny regionalnej między Izraelem a Hezbollahem.
Fakhr al-Din, wciąż przepracowując swój żal, powiedział CNN, że nie ma wątpliwości, że Hezbollah wystrzelił rakietę.
„Hezbollah zabił moją córkę” – powiedział. „Moim wrogiem jest Hezbollah, mówię to otwarcie”.
Pomimo złości powiedział, że nie chce, aby zginęło więcej dzieci i nie chce, aby sytuacja się pogłębiła.
Chce zapomnieć, kiedy ostatni raz widział swoją córkę.
„Chciała się bawić jak każde inne dziecko” – powiedział. „W końcu mamy pokój bez Almy” – powiedziała, wskazując swoją różową sypialnię.