Przemyśl, Polska – Każdej nocy w Przemyślu Wspaniały dworzec kolejowy z XIX wiekuSzereg ludzi wysiada z zatłoczonych wagonów, uciekając przed rosyjską inwazją na Ukrainę.
Ale każdej nocy na tym samym dworcu kolejka ludzi idzie w drugą stronę: na wojnę.
Gdy niebo nad Przemyślem pociemniało w niedzielę, Chris, weteran amerykański żołnierz, stał z grupą siłaczy, z chustami na twarzach, strzegąc małej góry zakamuflowanych plecaków wypchanych bandażami, napierśnikami, hełmami kevlarowymi, blaszkami przeciwodłamkowymi i innymi. sprzęt.
Obok niego stał Andrei Szapur, młody Ukrainiec, który mieszkał w Polsce, pracował jako stolarz, a teraz tęsknił za pracą na froncie.
Dlaczego odszedł?
– Zaangażowanie – powiedział po prostu pan Shapur.
Przed nimi, pozornie spokojna bez cienia wątpliwości, czekała Żanna Koloszowa.
„Jeśli o to chodzi, jestem gotowa do walki”, powiedziała pani Koloszowa z dzikim spojrzeniem w niebieskich oczach, o odcienie ciemniejsze niż płaszcz.
Wracała z Brukseli, gdzie zostawiła dwójkę swoich dzieci pod opieką brata, co pozwoliło jej skupić się na wysiłku wojennym.
„Oczywiście, że się boję, to normalne” – powiedziała po raz pierwszy drżącym głosem pani Koloszowa, właścicielka biura podróży z zachodniej Ukrainy. „Ale to jest nasz kraj i to jest nasza wojna”.
Przybyli na naszą ziemię. Pani Koloszowa powiedziała o rosyjskiej armii, mocno ściskając w plecaku swoje jedyne torby.
Za tym wszystkim stał Alex Buffestian, 53-letni, dobrze wykształcony biofizyk z Leeds w Anglii, który odczuwał silne pragnienie, by rzucić wszystko i wrócić do domu, aby służyć.
Smagane wiatrem pogranicze Polski i Ukrainy to: Setki tysięcy ukraińskich uchodźców, głównie kobiet i dzieci, zostało zalanych wodąktórzy spędzili dni uciekając przed narastającym konfliktem.
Kiedy uchodźcy wysiadają z pociągów, wielu z nich ze Lwowa na zachodniej Ukrainie, schodzą po rampie przed małą grupką ludzi chętnych, każdy z własnych powodów, do pójścia w drugą stronę.
Chris, amerykański wojownik wojskowy, który poprosił o nieużywanie swojego nazwiska, ponieważ planuje dołączyć międzynarodowa brygada bojowapowiedział, że szuka powodu, aby dołączyć, a to wydawało się bardziej zachęcające.
„Drzwi były szeroko otwarte” – powiedział. „Ukraińcy powiedzieli, że potrzebują pomocy. A w liczbach jest bezpieczeństwo”.
„Jeśli próbuję dostać się do moich pieniędzy, prawdopodobnie nie wytrzymam długo”, powiedział, odnosząc się do innej walki.
Pociągi kursują między Przemyślem a Lwowem od XIX wieku, kiedy oba miasta były częścią Cesarstwa Austro-Węgierskiego. Przed wojną lot trwał nie więcej niż dwie godziny. Ale w dzisiejszych czasach, gdy tak wielu ludzi desperacko próbuje uciec, jest pełen opóźnień i zajmuje ponad 24 godziny – czyli tylko 60 mil.
Buffestian, biofizyk, napychał swoje torby kiełbasą i serem, żeby po drodze miał coś do jedzenia. Stał w kolejce w ogromnym niebieskim plecaku, mimo że nie był w samolocie od wielu godzin. Powiedział, że nie ma pojęcia, co go czeka. Nie wiedział, jak dostanie się ze Lwowa do swojego domu na froncie we wschodniej Ukrainie. Albo jaką służbę wojskową odbyłby.
„Ale byłem specjalistą od systemów uzbrojenia w Armii Radzieckiej” – powiedział. „Jestem pewien, że jest coś, co mogę zrobić”.
Wojna często sprawia, że ludzie widzą rzeczy wyraźniej. Gdy pociąg w końcu zbliżył się do Ukrainy, pożegnalne słowa Chrisa brzmiały: „Bez względu na to, co się tam dzieje, chcę być honorowy, pełen szacunku i odważny”.