Niech czwarty mecz będzie lekcją dla wszystkich. Nikt nie pokona LeBrona Jamesa i Los Angeles Lakers 12 razy z rzędu.
Po raz pierwszy od 16 grudnia 2022 roku Lakers pokonali w sobotę Denver Nuggets 119-108 i uniknęli wyjścia z pierwszej rundy. Nadal przegrywają 3-1, a seria wraca do Denver.
Mecz nr 5 zaplanowano na poniedziałek o 22:00 ET (TNT).
Lakers również zrobili furorę, po prostu zdobywając dwucyfrową przewagę i nie tracąc. Wszystkie trzy porażki w tej serii sprawiły, że w pierwszej połowie podwyższyli o co najmniej 10 punktów, prowadzili do przerwy, a następnie całkowicie rozbili się w trzeciej kwarcie w drodze do porażki.
Przegrali aż 11 punktami i zaledwie dwoma, ale wszyscy trzej byli wręcz sfrustrowani w starciu z przeciwnikiem, który pokonał ich w finałach Konferencji Zachodniej w zeszłym sezonie.
Jak Lakers trzymali się razem w końcówce przeciwko Nuggets
Nie można nikogo winić za to, że spodziewał się najgorszego, gdy przewaga Lakersów w drugiej kwarcie sięgała 10 punktów lub gdy do przerwy wchodzili z 13-punktową przewagą. Trzecia kwarta wciąż się zbliżała.
Kiedy trzecia kwarta dobiegła końca, Lakers przegrali już z Denver. A dokładniej dwa punkty. Na początku czwartej kwarty udało im się wrócić do 15 punktów i nie oglądali się za siebie, choć być może rzucili okiem, gdy Nuggets obniżyli wynik do siedmiu na 85 sekund przed końcem. Tłum widzów Crypto.com Arena był szczęśliwy, że przynajmniej uniknął zamachu.
Różnica była odczuwalna głównie w obronie. Nikola Jokic zdobył 33 punkty, zebrał 14 zbiórek i zaliczył 14 asyst, a Michael Porter Jr. (27 punktów) trafiał celnymi strzałami, ale fizyczność i nieustające wysiłki zatrzymały grę na resztę rotacji Nuggetsów. Jamal Murray zdobył 22 punkty, ale był bardzo słaby w nieskutecznych strzałach 9 z 23. Gwiazda trzeciego meczu, Aaron Gordon, miał tylko siedem punktów i trzy zbiórki. Ławka Nuggets zebrała pięć punktów.
Lakers popełnili najmniej fauli w NBA w sezonie zasadniczym, ale wyraźnie byli skłonni zaryzykować gwizdek, jeśli oznaczało to uniknięcie łatwych występów na bramce. To doprowadziło do tego, że Denver miał przewagę w rzutach wolnych 25 do 14, zanim zaczął faulować w dogrywce, co jest rzadkością u rywala Lakers. Warto było sprawić, że Nuggets poczują się niekomfortowo.
Anthony Davis po raz kolejny okazał się jednym z najlepszych dwustronnych graczy NBA, a Los Angeles pokonało Nuggets 72-52.
Jednak najważniejszy moment w meczu nastąpił dzięki Jamesowi, kiedy w trzeciej kwarcie niesamowicie zaszczuł Murraya. Scenariusz tak bardzo przypominał jego legendarną grę podczas finałów NBA w 2016 r., że Dave Pasch, grający na zasadzie play-by-play z ESPN, powiedział swojemu komentatorowi, byłemu dyrektorowi generalnemu Golden State Warriors Bobowi Myersowi, aby zakrył oczy.
Nawet po zwycięstwie Lakers wciąż widnieją na horyzoncie oznaki kłopotów. Kiedy James otrzymał sygnał o zagraniu poza boiskiem, głośno namawiał głównego trenera Lakers, Darvina Hamma, aby zakwestionował grę. Hamm tego nie zrobił, a James był wyraźnie tak wściekły, że zapomniał grać w obronie, Dajemy Denver łatwy kosz.
Biorąc pod uwagę, że Davis również okazał frustrację w związku z Hammem w tej serii, nie można sobie wyobrazić, że po sobocie fotel Hamma stanie się mniej gorący.
Sytuacja Lakersów jest nadal zła, ale nie jest to niemożliwe
To jest problem z grupowaniem wszystkiego razem, aby uniknąć procesu skanowania. Historia mówi, że to nie będzie miało znaczenia, ponieważ żadna drużyna nigdy nie odrobiła straty po stracie 3:0. Nuggets są na tyle utalentowani i dobrze wyszkoleni, że trzeba sobie wyobrazić, że będą w stanie dostosować się do tego, co zrobili Lakers i wystawić ich na boisko w przyszłym tygodniu.
Lakers nie przegrywali jednak 3:0. Zabawnie jest, gdy kibice przeciwnej drużyny śmieją się z nich za trzy dwucyfrowe prowadzenie z rzędu, ale trzeba być dobrym, aby utrzymać 10-punktową przewagę nad Nuggets. Zwycięskie składniki były obecne w każdym meczu, a jedyną różnicą było to, że Lakers utrzymali formę w sobotę.
Żadna drużyna nie odrobiła straty po przewadze 3:0, ale niewielu zdołało wytrącić prowadzenie 3:1 i to się teraz liczy. Zwłaszcza, gdy James daje ci powód, aby pamiętać finały 2016.