Warriors pozwolili, aby potencjalne zwycięstwo w Minnesocie wymknęło im się spod kontroli, gdy Steph Curry odpoczywał w decydującym momencie

MINNEAPOLIS — Golden State Warriors w niedzielę wieczorem w Minneapolis weszli do czwartej kwarty z 3-punktową przewagą. Steph Curry miał łącznie 23 minuty, po tym jak odpoczywał przez ostatnie 4:07 trzeciej kwarty. Dwa dni temu, w podobny sposób zmian, Steve Kerr grał z Currym przez cały czwarty mecz, zdobywając łącznie 35 punktów.

Kerr, Rick Celebrini i decydenci Warriors wyraźnie nie chcieli powtórzenia takiej kwoty. To początek kompaktowej podróży. Przez większość wieczorów woleli trzymać Curry'ego w przedziale 32 minut. Curry usiadł więc, aby otworzyć czwartą kwartę.

Jednak Minnesota Timberwolves szybko odmienili wynik, dodając jeszcze większej pilności. Pierwsze cztery posiadania to Trayce Jackson-Davis, Nickeil Alexander-Walker zdobył 3, Andrew Wiggins miał stratę, a Monte Morris 3. Minnesota spadła z 3 punktów do 3 w 57 sekund.

Kerr odpuścił na chwilę sytuacji. Pozyskali Brandina Podziemskiego, który zdobył 3 punkty, i Chrisa Paula, środkowego, aby tymczasowo się ustabilizować. Jednak wsad Rudy'ego Goberta, strata i zagranie Mike'a Conleya dały Timberwolves przewagę czterech na 8:56 przed końcem. Warriors ogłosili przerwę.

Zostało to zidentyfikowane jako prawdopodobny moment wejścia Curry'ego. Końcowe 8:56 zapewniłoby mu 32 minuty, co jest jego zwyczajowym, konserwatywnym tempem. Curry przyznał, że był „trochę” zaskoczony, że w tym momencie nie wybrano jego numeru, biorąc pod uwagę okoliczności gry i sezon jąkania.

„Chcę grać jak najwięcej minut, kiedy będę świeży i zdolny” – powiedział Curry.

Curry odpocznie jeszcze przez 2 minuty. W tym okresie wynik Warriors wzrósł z 4 do 8 punktów. Kiedy Curry wrócił w czwartej kwarcie o 6:54, po kolejnej przerwie na żądanie, przegrywał 97-89.

Ostatecznie przegrali 114:110. Curry będzie gotowe już za 29 minut i 51 sekund. W tym meczu Warriors pokonali Timberwolves różnicą 6 punktów. Po ponad 18 minutach spędzonych na ławce rezerwowych prowadzili różnicą 10 punktów.

„Staramy się utrzymać go w wieku około 30 lat i zapewnić mu tyle odpoczynku, ile tylko możemy” – powiedział Kerr. „Zagrał z nim wiele minut, dwa dni temu zagrał z nim 35 minut. Odkąd tam byliśmy, chcieliśmy trochę ograniczyć liczbę minut. Nie ograniczajcie ich, ale nie przeceniajcie jego.”

READ  Lionel Messi ugruntował swoje miejsce wśród wielkich po wygraniu epickiego pojedynku z Kylianem Mbappe

Nie wiadomo, czy dwie dodatkowe minuty Curry'ego na ławce rezerwowych zmieniłyby wynik, a na tym etapie zwycięstwo nad Timberwolves raczej nie zmieni losu Warriors w fazie play-off. Jeśli chodzi o jedno zwycięstwo lub porażkę, daleko im do ósmego miejsca (pięć meczów). Ale to ostatni niewypał i niewielka porażka w pełnym ich sezonie.

„Nie” – odpowiedział Kerr zapytany, czy dodatkowe dwie minuty przerwy na curry ich kosztują. „Mamy tam Chrisa Paula. Mamy Klaya (Thompsona). Mamy Draymonda (zielony). Mamy tam świetnych graczy. Nie możemy oczekiwać, że Steph będzie po prostu jeździć mecz za meczem. Ostatnie kilka tygodni było bardzo trudne dla niego. Nałożyliśmy ciężar na tę franczyzę. Na jego ramionach przez 15 lat. Nie możemy oczekiwać, że zagra 35 minut. Podczas tej podróży mamy pięć meczów w siedem dni. Jeśli chcesz to powiedzieć Granie 30 minut zamiast 32 minut decyduje o zwycięstwie lub porażce, w czym się nie zgadzam. „Po prostu. Próbujemy wygrać mecz. Staramy się zapewnić mu świeżość”.

Warriors pozostało 12 meczów do końca. Nadal mogą dogonić Los Angeles Lakers i zająć dziewiąte miejsce. Grozi im ucieczka od tyłu. Houston Rockets rozgrywają jeden mecz na 10, a oba zespoły zmierzą się ze sobą 4 kwietnia w Houston. Czy realistyczne jest, aby Warriors utrzymali Curry'ego w zasięgu 30 minut, a jednocześnie zgromadzili wystarczającą liczbę zwycięstw i dynamikę, aby narobić takiego hałasu po sezonie, jak twierdzą, że są zdolni?

„Sytuacja określi się bardzo jasno” – powiedział Carey. „To czas rzeczywisty. Każda gra ma znaczenie. ” Powoli zbliżamy się do drugiego końca rankingów, gdzie nigdy nie spodziewaliśmy się, że się znajdziemy. Nikt nie będzie machał białą flagą i nie wysyłał jej pocztą. Jeśli będzie to oznaczać grę większej liczby minut, będę skłonny to zrobić.

Niektóre aspekty niedzielnej porażki z Timberwolves były pozytywne dla Warriors. Wyszli skupieni w defensywie i dobrze bronili obręczy. Minnesota zanotowała w pierwszej kwarcie dziewięć strat i 18 punktów (tylko 6 w bramce). W pierwszej połowie Timberwolves zdobyli zaledwie 46 goli. Kerr pochwalił poziom wysiłku zespołu.

READ  Za walką Marca-Andre Fleury'ego i Jordana Benningtona, która prawie się wydarzyła

Jednak w drugiej połowie często zdarzały się upadki. Zbyt często mylili przełączniki na obwodzie i zmuszali graczy do opuszczenia niewłaściwego strzelca. Na sześć minut przed końcem pozwolili Anthony’emu Edwardsowi zabłysnąć na otwartym skrzydle 3. Na trzy minuty przed końcem meczu Conley wyszedł na otwartą trójkę. W drugiej połowie stracili 68 punktów.

„Nie sądzę, że mamy wspaniałe nawyki” – powiedział Draymond Green, dodając później: „Jesteśmy bardzo spokojnym zespołem”.

Przyzwoity występ w defensywie był krokiem we właściwym kierunku w porównaniu z porażką u siebie z Indiana Pacers dwa dni temu. Warriors spędzili w niedzielę prawie dwie godziny w swoim hotelu w Minnesocie, przeglądając, jak Green określił, „paskudny” film.

Kerr zidentyfikował problem jako brak wysiłku w okresie przejściowym. Jego sztab trenerski każe zawodnikom albo rozbić szybę ofensywną, albo uciekać. Jeśli tego nie robią, nazywają to „rezydencją”. Stwierdził, że mieli zbyt wiele „pobytów”, co bezpośrednio doprowadziło do kolejnej frustrującej utraty domu.

„To zależy od nas, jako trenerów. Musimy być w stanie przekazać to przesłanie. To wysiłek zespołowy. Musimy znaleźć sposób, aby przekazać to naszym chłopakom”.

Curry był prawdopodobnie najbardziej rażącym przestępcą Pacers. W przerwie wrócił do gry po jednym z najwspanialszych posiadania w meczu, pozwalając Andrew Nembhardowi dobiec za nim i uzyskać bezkonkurencyjny układ w najlepszym czasie gry.

READ  Powrót do domu: Hamlin Bells został wypisany ze szpitala w Buffalo

„Jako gracz wiesz, kiedy popełniasz błędy i popełniasz błędy” – powiedział Curry. „Potem idziesz obejrzeć film i okazuje się, że jest 10 razy gorzej. Z każdym najmniejszym zagraniem jesteśmy o krok do tyłu. To była gra za grą za grą. Trudno było to oglądać”.

W niedzielny wieczór Warriors spieszyli się, aby wydostać się z zaśnieżonego Minneapolis. Pozostała część lotu jest cieplejsza. Ale przed nami jeszcze więcej wyzwań. We wtorkowe i środowe wieczory Florida zmierzy się jeden po drugim z Miami Heat i Orlando Magic, obie drużyny posiadające silną obronę. W tym sezonie Orlando ma na własnym boisku bilans 25-10.

Można się więc zastanawiać, czy spirala spadków Warriors może ich całkowicie wyrzucić z 10. miejsca do końca tygodnia. W poniedziałkowy wieczór Rockets zmierzą się z Portland Trail Blazers.

„NBA to dziwna liga” – powiedział Curry. „Wystarczy mała iskra, aby wybuchła. Widzisz, co teraz robi Houston. Mają jedną małą iskrę i wystrzelili osiem, dziewięć z rzędu. Jesteśmy w stanie to zrobić. Dopóki nie uciekniemy wypada z meczów, taki jest komunikat”.

(Zdjęcie Stephena Curry'ego i Rudy'ego Goberta: Brad Rempel/USA Today)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *