Rebelianci Houthi twierdzą, że w nalotach dowodzonych przez USA zginęło 5 osób, a 6 innych zostało rannych

DUBAJ, Zjednoczone Emiraty Arabskie (AP) – W piątek rebelianci Houthi w Jemenie zapowiedzieli brutalny odwet Ataki amerykańskie i brytyjskie na nichCo zwiększa możliwość wybuchu szerszego konfliktu w regionie już cierpiącym z powodu wojny prowadzonej przez Izrael w Gazie.

Bombardowanie – uruchomione w odpowiedzi na to drugie Kampania dronów i ataki rakietowe Huti powiedzieli, że statki handlowe na ważnym Morzu Czerwonym zabili co najmniej pięć osób i ranili sześć.

Gdy bombardowania rozświetliły niebo o świcie nad wieloma lokalizacjami kontrolowanymi przez wspieranych przez Iran rebeliantów, zmusiły świat do ponownego skupienia się na wieloletniej wojnie w Jemenie, która rozpoczęła się, gdy Huti zajęli stolicę kraju.

Od listopada rebelianci wielokrotnie atakowali statki na Morzu Czerwonym, twierdząc, że biorą odwet Izraelski atak na Gazę przeciwko Hamasowi. Często jednak atakowali statki o niepewnych lub niejasnych połączeniach z Izraelem, zagrażając żegludze na głównym szlaku światowego handlu i dostaw energii.

Chociaż administracja Bidena i jej sojusznicy próbowali to zrobić Uspokojenie napięć na Bliskim Wschodzie Strajki, które trwały tygodniami i zapobiegały szerszemu konfliktowi, groziły wywołaniem kolejnego konfliktu.

Arabia Saudyjska – która wspiera rząd na uchodźstwie, z którym walczą Huti – szybko starała się zdystansować od ataków, starając się utrzymać delikatne odprężenie z Iranem i zawieszenie broni w Jemenie.

Rzecznik wojskowy Houthi, bryg. Generał brygady Yahya Sarie powiedział w nagranym przemówieniu, że strajki „nie pozostaną bez odpowiedzi ani bezkarne”.

Mapa przedstawiająca Jemen i jego stolicę, Sanę. (zdjęcie AP)

Dodał, że w wyniku ataków na kontrolowane przez nich obszary Jemenu zginęło pięć osób, a sześć rebeliantów zostało rannych. Rozmiar zniszczeń pozostaje niejasny, chociaż Houthi twierdzą, że zaatakowano co najmniej pięć miejsc, w tym lotniska.

Wielka Brytania podała, że ​​ataki dotknęły miejsce w Beni, rzekomo wykorzystywane przez Houthi do wystrzeliwania dronów, oraz lotnisko w Abs, z którego wystrzeliwano rakiety manewrujące i drony.

READ  Erdogan mówi, że Turcja jest pozytywnie nastawiona do kandydatury Finlandii do NATO, a nie Szwecji

Hussein Al-Ezzi, urzędnik Huti w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, powiedział: „Ameryka i Wielka Brytania niewątpliwie będą musiały przygotować się na zapłacenie wysokiej ceny i poniesienie wszystkich straszliwych konsekwencji tej rażącej agresji”.

Szlak Morza Czerwonego to kluczowa droga wodna, a ataki na nią spowodowały poważne zakłócenia w handlu światowym. Cena referencyjnej ropy Brent wzrosła w piątek o 4% do ponad 80 dolarów za baryłkę. Tymczasem Tesla zapowiedział, że tak się stanie Pauza Większość produkcji w niemieckiej fabryce wynika z ataków na Morzu Czerwonym.

Kraj dodaje źródło – Na tym zdjęciu dostarczonym przez Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii w środę, 10 stycznia 2024 r., zrobionym z sali operacyjnej HMS Diamond, rakiety Sea Viper są gotowe do wystrzelenia na Morzu Czerwonym.  Rebelianci Houthi w Jemenie wystrzelili największą salwę dronów i rakiet na statki na Morzu Czerwonym, zmuszając marynarkę wojenną Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii do zestrzelenia pocisków podczas poważnego starcia morskiego.  (Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii za pośrednictwem AP)

Na tym zdjęciu udostępnionym przez brytyjskie Ministerstwo Obrony w środę, 10 stycznia 2024 r., zrobionym z sali operacyjnej HMS Diamond, rakiety Sea Viper są gotowe do wystrzelenia na Morzu Czerwonym. (Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii za pośrednictwem AP)

Tymczasem Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych kilka dni temu przyznała się do ataku na statek na odległych krańcach Oceanu Indyjskiego – ataku, który może wskazywać, że Iran przygotowuje się do uderzenia na statki w ramach szerszej kampanii morskiej w związku z konfliktem między Izraelem a Hamasem.

Teheran w czwartek oddzielnie Zajęto kolejny tankowiec.

W Saadzie, bastionie Huti w północno-zachodnim Jemenie, setki osób zebrały się w piątek w marszu, aby potępić Stany Zjednoczone i Izrael. Inny przyciągnął tysiące ludzi do stolicy, Sany.

Jemen był przedmiotem amerykańskich operacji wojskowych podczas ostatnich czterech amerykańskich prezydencji. Kampania ataków dronów rozpoczęła się za prezydentury George'a W. Busha, wycelowana w lokalny oddział Al-Kaidy; ataki te są kontynuowane za rządów Bidena. W międzyczasie Stany Zjednoczone przeprowadziły naloty i inne operacje wojskowe w związku z trwającą wojną w Jemenie.

Wojna ta rozpoczęła się, gdy Huti zajęli Sanę w 2014 r. Koalicja pod przewodnictwem Arabii Saudyjskiej, w skład której wchodzą Zjednoczone Emiraty Arabskie, rozpoczęła wojnę w celu wsparcia rządu Jemenu na wygnaniu w 2015 r., a konflikt szybko przerodził się w regionalną konfrontację, ponieważ Iran wspierał Huti broń i inną broń. obsługuje.

READ  Najnowsze wiadomości o wojnie Rosji z Ukrainą: miliony bez ciepła i prądu

Jednak wojna ta uległa spowolnieniu, w miarę jak Huti nadal zajmują kontrolowane przez siebie terytorium. W marcu Arabia Saudyjska osiągnęła za pośrednictwem Chin porozumienie w sprawie wznowienia stosunków z Iranem w nadziei na ostateczne wycofanie się z wojny.

Jednakże nie osiągnięto jeszcze kompleksowego porozumienia, co prawdopodobnie spowodowało, że w piątek Arabia Saudyjska wyraziła „poważne zaniepokojenie” nalotami.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych stwierdziło w oświadczeniu: „Chociaż Królestwo podkreśla znaczenie utrzymania bezpieczeństwa i stabilności w regionie Morza Czerwonego… wzywa do powściągliwości i unikania eskalacji”.

Iran potępił atak w oświadczeniu rzecznika ministerstwa spraw zagranicznych Nassera Kanaaniego.

Dodał: „Arbitralne ataki nie będą miały innego rezultatu niż podsycenie niepewności i niestabilności w regionie”.

W Pekinie rzeczniczka chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Mao Ning wezwała kraje, aby nie eskalowały napięć na Morzu Czerwonym.

Oman, który od dawna jest regionalnym rozmówcą Stanów Zjednoczonych i Zachodu z Iranem, potępił ataki powietrzne. Opisała atak jako „poważny niepokój w czasie, gdy Izrael kontynuuje brutalną wojnę i oblężenie Strefy Gazy bez odpowiedzialności i kary”.

Tymczasem Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych potwierdziła w piątek, że kilka dni temu w pobliżu wybrzeży Indii i Sri Lanki miał miejsce atak. Chemikaliowiec Pacific Gold został trafiony 4 stycznia przez marynarkę wojenną, którą określiła jako „jednokierunkowy irański atak dronów”, powodując pewne uszkodzenia statku, ale bez ofiar.

Pacific Gold jest zarządzany przez spółkę Eastern Pacific Shipping z siedzibą w Singapurze, spółkę ostatecznie kontrolowaną przez izraelskiego miliardera Idana Ofera. Sam Iran nie przyznał się do przeprowadzenia ataku.

___

Współautorzy prasy Basem Mroueh w Bejrucie, Jill Lawless w Londynie i Nasser Karimi w Teheranie w Iranie wnieśli swój wkład w powstanie tego raportu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *