Spór między gwiazdą Los Angeles Lakers, LeBronem Jamesem, a napastnikiem Memphis Grizzlies, Dillonem Brooksem, dobiegł końca… tak jak wszyscy się spodziewali. James dotrzymał słowa i pozwolił, by jego czyny przemawiały głośniej niż słowa po zwycięstwie Lakers w 6. meczu. Z drugiej strony Brooks zrobił klapsa na początku serii i ukończył 180.
James jasno dał do zrozumienia, co myśli o Brooks and the Grizzlies przed zakończeniem gry 6. Na 14,1 sekundy przed końcem James wrócił do szatni Lakersów. Nie chciał podać ręki Grizzlies po wygranej 125-85.
Brooks przyjął zupełnie inne podejście. Wcześniej w serii Brooks zadzwonił do Jamesa po zwycięstwie Grizzlies w grze 2. Po tym meczu Brooks powiedział, że James był „stary”. Brooks dodał: „Nikogo nie szanuję, dopóki nie przyjdą i nie dadzą mi 40”. Lakers wygrali 40 punktami w Game 6.
Po grze 6 Brooks zdecydował, że nie chce zajmować się reakcją tych komentarzy. Opuścił szatnię, zanim dziennikarze mogli porozmawiać z zawodnikami.
Niechęć Brooksa do rozmowy po przegranej nie powinna być wielką niespodzianką. Po swojej gadaninie o śmieciach w grze 2 Brooks nie stanął na wysokości zadania. Swoją passę sześciu meczów zakończył z zaledwie 63 punktami. Do tego dołożył 20 osobistych fauli, w tym jeden, przez który został wyrzucony po uderzeniu Jamesa w pachwinę.
Podczas gdy wyjście Jamesa z kortu zostało stłumione, wydawało się, że Lakers Ciesz się sukcesem w szatni.
Grizzlies mają kilka pytań, na które muszą odpowiedzieć po porażce Lakers
Grizzlies znajdują się teraz w trudnej sytuacji po piątkowej porażce. Przed sezonem Morant zasugerował, że zespół skupił się na Konferencji Wschodniej i nie martwił się Zachodem. W ten sposób dał do zrozumienia, że jest przesądzone, iż Grizzlies wygrają w tym sezonie Konferencję Zachodnią.
Morant został zapytany o te komentarze w piątek i powiedział, że poradzi sobie z krytyką, która się pojawi.
Morant i Grizzlies mogą dotrzymać tej obietnicy w przyszłych sezonach, ale zespół musi znaleźć sposób na pokonanie tego garbu. Piątek udowodnił, że Grizzlies wciąż mają wiele do zrobienia, jeśli mają nadzieję być drużyną do pokonania na Zachodzie.