Mayfield, Guy. – a Niszczycielski huragan zbliżał się do miasta W piątek pracownicy fabryki świec – która zostanie później zniszczona – zawyły syreny ostrzegawcze i chcieli opuścić budynek. Ale co najmniej pięciu przełożonych pracowników ostrzegło pracowników, że zostaną zwolnieni, jeśli wcześniej opuścili swoje zmiany.
Od godzin, słowo w słowo Nadchodząca burza się rozprzestrzeniłaPiętnastu pracowników błagało kierowników, aby pozwolili im schronić się we własnych domach, a ich żądania zostały odrzucone, powiedzieli pracownicy.
W obawie o swoje bezpieczeństwo niektórzy odeszli w trakcie zmian bez względu na konsekwencje.
Co najmniej osiem osób zginęło w fabryce produktów konsumenckich Mayfield, która produkuje świece zapachowe. Obiekt został zrehabilitowany, pozostawiając jedynie ruiny. Zdjęcia i filmy przedstawiające rozległe wraki stały się symbolami ogromnej niszczącej siły piątkowego systemu huraganów.
Gubernator Kentucky Andy Bessier powiedział: Te 74 osoby w poniedziałek Potwierdzony martwy w stanie.
McKayla Emery, 21 lat, powiedziała w wywiadzie ze swojego łóżka szpitalnego, że pracownicy zostali poproszeni o opuszczenie ich wkrótce po 17:30, kiedy przed fabryką rozległy się syreny huraganu.
Personel zebrał się w łazienkach i korytarzach, ale prawdziwy huragan nie nadejdzie jeszcze przez kilka godzin. Pracownicy powiedzieli, że wielu zaczęło wracać do domu po tym, jak personel zdecydował, że bezpośrednie niebezpieczeństwo minęło.
„Ludzie zastanawiali się, czy mogą wyjść lub wrócić do domu” – powiedział Emery, dodając, że chce zostać w pracy i zarobić dodatkowe pieniądze. Otrzymano wynagrodzenie za nadgodziny, ale nie jest jasne, czy lokatorom płacono dodatkowo.
Przełożeni i liderzy zespołów powiedzieli pracownikom, że odejście z personelu może wpłynąć na ich pracę.
„Jeśli odejdziesz, bardziej prawdopodobne jest, że zostaniesz zwolniony” – powiedział Emery, dodając, że menedżerowie poprosili czterech pracowników stojących obok niego o odejście. „Słyszałem to na własne uszy”.
Inny pracownik, Haley Conder, lat 29, powiedział, że około 15 osobom kazano wrócić do domu podczas nocnej zmiany wkrótce po tym, jak pierwszy alarm alarmowy zabrzmiał na zewnątrz obiektu.
Powiedział, że między pierwszym a drugim alarmem awaryjnym było trzy do czterech godzin, kiedy pracownicy powinni móc wrócić do domu.
Początkowo liderzy grupy powiedzieli mu, że nie pozwolą pracownikom wyjść ze względu na środki bezpieczeństwa, więc trzymali ich wszystkich na korytarzach i łazienkach. Kiedy błędnie myśleli, że huragan nie jest już zagrożony, personel powiedział, że wysłali wszystkich do pracy.
Każdy, kto chce odejść, powinien zostać wpuszczony, powiedział Conder.
Elijah Johnson, lat 20, pracował na tyłach budynku, kiedy kilku członków personelu, którzy chcieli wrócić do domu, weszło, aby porozmawiać z przełożonymi. Zgodził się na prośbę.
„Powiedziałem im, żeby odeszli, a oni powiedzieli, że mnie zwolnią” – powiedział Johnson. – Mimo takiej pogody nadal zamierzasz mnie usunąć? On zapytał.
„Tak”, odpowiedział jeden z menedżerów, Johnson powiedział NBC News.
Johnson powiedział, że menedżerowie posunęli się tak daleko, że zrobili apel w nadziei, że dowiedzą się, kto odszedł z pracy.
Urzędnicy firmy zaprzeczyli zarzutom.
„To kompletne kłamstwo”, powiedział Bob Ferguson, rzecznik Mayfield Consumer Products. „Od początku istnienia Kovit mamy politykę. Pracownicy mogą odejść w dowolnym momencie i wrócić następnego dnia.
Zaprzeczył, jakoby menedżerowie mówili pracownikom, że opuszczenie ich zmian zagraża ich pracy. Ferguson powiedział, że menedżerowie i liderzy zespołów przechodzą serię szkoleń w sytuacjach awaryjnych zgodnie z wytycznymi Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego i Administracji Bezpieczeństwa i Higieny Pracy.
„Te protokoły są na miejscu i były przestrzegane” – powiedział.
Za pośrednictwem całodobowej infolinii od poniedziałku pracownicy mogą wezwać pomoc w nagłych wypadkach, doradztwo w żałobie i inną pomoc, powiedział.
Autumn Kirks, prezes zarządu fabryki, który pracował tej nocy, zaprzeczył, że ich praca będzie zagrożona, jeśli ludzie nie wejdą do MSNBC w poniedziałek po południu.
Ale Łotwa Halliburton, inna pracownica, powiedziała, że widziała grożono pracownikom zwolnieniem, jeśli odejdą.
„Niektórzy pytali, czy mogą odejść”, powiedział, ale menedżerowie powiedzieli, że zostaliby zwolnieni, gdyby to zrobili.
Pierwsze ostrzeżenie o huraganie minęło bez żadnych szkód, ale kilka godzin później wydano kolejne ostrzeżenie. Kiedy w piątek tuż po godzinie 21:00 zabrzmiała syrena drugiego huraganu, Conder i pozostali podeszli do trzech menedżerów, aby wrócili do domu.
„” Nie możesz opuścić. Nie możesz opuścić. Musisz być tutaj” – powiedzieli jej menedżerowie. „Sytuacja była zła. Wszyscy byli zawstydzeni.
Mark Saxton, 37 lat, operator wózka widłowego, powiedział, że chce odejść, ale nie dał mu opcji.
„Wtedy to po prostu dotarło do nas. Powinniśmy być w stanie się wydostać ”- powiedział Saxton. „Przyszło pierwsze ostrzeżenie. Puścili nas na chodnik. Po ostrzeżeniu kazali nam iść do pracy. Nie przyszli, żeby nas zabrać do domu.
Gdy burza ruszyła po drugiej syrenie, załogi schroniły się. Światła w budynku zaczęły się palić.
Po chwili Emery, która stała w pobliżu pokoju ze świecami i zapachami, Kawałek betonu uderzył w głowę.
„Nie żartuję. Usłyszałam głośny hałas. Następną rzeczą, którą wiem, jest to, że utknęłam pod cementową ścianą” – powiedziała. „Nie mogłem niczego poruszyć. Nie mogłem niczego pchać. Utknąłem.
Emery, która była uwięziona przez sześć godzin, miała kilka oparzeń chemicznych od wosku ze świecy na nogach, pośladkach i czole. Miała też uszkodzoną nerkę, jej mocz był czarny, była opuchnięta i nie mogła jeszcze poruszać nogami, ponieważ nie poruszała się przez długi czas.
Pracownicy, którzy chcieli jak najszybciej wrócić do domu, powiedzieli, że zostali źle potraktowani.
„To boli, ponieważ czujemy się zaniedbani” — powiedział Saxton.