Play-offy FedEx Cup rozpoczęły się ponownie w ekscytujący sposób. Drugi sezon z rzędu, pierwsze wydarzenie posezonowe wymagało dodatkowych dołków. W trzydołkowej bitwie między Seppem Stracą i Willem Zalatoresem to Zalatores zwyciężył po tym, co można opisać tylko jako dziwaczny playoff.
Po tym, jak 18 dnia wymieniono pars, aby rozpocząć dodatkowe dołki, obaj wrócili na tee. Zalatoris chybił trafienie na koszulkę, a to mogło łatwo wyjść poza granice. W międzyczasie Straka znalazł niebezpieczeństwo – ledwo omijając wodę po lewej stronie toru wodnego. Obaj w końcu stworzyliby funky pars, ale tam wszystko przestałoby być normalne.
Znalezienie strzału z tee Zalatoris (I zostań niewytłumaczalnieRocks in Danger na poziomie 11 par 3 przygotował Strakę do zdobycia drugiego w tym sezonie tytułu PGA Tour. Jednak w niesamowitym momencie on również znalazł pole karne. Straka nie mógł znaleźć zielonego swoim trzecim strzałem, a dzięki złożonym błędom pierwsze zwycięstwo Zalatorisa było mocno w jego uścisku.
To niemal poetyckie, że pierwsza podróż Zalatorisa na tor zwycięzcy PGA Tour miałaby się tak odbyć, ponieważ jego droga do jego punktu widzenia była tak nienaturalna, jak się pojawiła. Choć jest posiadaczem tegorocznego PGA Tour Rookie, producent Wake Forest został usunięty z poprzedniego sezonu w FedEx Cup Playoffs, ponieważ nie był pełnoetatowym członkiem. Od tego czasu dodawał złamane serce po złamanym sercu, przegrywając w play-off z Justinem Thomasem na PGA Championship i przegrywając tylko jeden w US Open.
Nieuchronnie przeczuwałem, że to się powtórzy po jego strzale na tee na ostatnim dołku kwalifikacyjnym, ale bogowie golfa mieli sposób, by wkroczyć. Podobnie jak Tony Finau i Xander Schauffele, im bardziej ktoś stawia się późno w niedzielę, tym więcej przerw – a raczej odbicia – idzie w ich stronę.
Dotyczy to zwłaszcza Zalatorisa, gdzie nie było kwestią „czy” wygra PGA Tour, ale raczej „kiedy”. Jego chwila w końcu dotarła do TPC Southwind. Z tytułem St. Jude Championship wspiął się na szczyt klasyfikacji FedEx Cup. Teraz może podążać śladami Patricka Cantleya i przebiec linię mety w East Lake i podnieść koronę Pucharu FedEx. Ocena: A +
To jest podział reszty tabeli liderów dla St Jude 2022
2 – Seb Straca (-15): Ponieważ tydzień zbliżał się do sześciu nieudanych cięć z rzędu, gdybym powiedział Strace, że będzie miał w ręku żelazko 9 z szansą na zdobycie mistrzostwa, wziąłby to w mgnieniu oka. Pokazał niesamowitą determinację na swoim odcinku, uderzając strzał za drugim strzałem, aby dopasować się do Zalatorisa, który był w grupie przed nim. W końcu tak nie miało być, ale jego gra pokazuje złowrogą głębię, jaka jest obecnie na PGA Tour. Stwierdza również, że losy gracza mogą się zmieniać w każdym tygodniu. Ocena: A +
T3. Lucas Glover: Był #121 na początku St. Jude Championships i pozostawił Memphis poza pierwszą pięćdziesiątką w klasyfikacji FedEx Cup. Były mistrz US Open, nie zajmując miejsca w pierwszej dwudziestce od kwietniowego turnieju Texas Open, zagrał swój najlepszy golf w tym sezonie w najbardziej krytycznym momencie. Podczas gdy jego duch na 72. dołku może sprawić, że obiad będzie trochę nieprzyjemny, w wielkim schemacie post-sezonowym był dość zrzędliwym występem.
– Jest piękny – powiedział Glover. „Coś w rodzaju podobnej sytuacji kilka lat temu i to było, wiesz, dobre półtora tygodnia i skończyło się w Atlancie. To było trochę z tyłu głowy i pomyślałem, wiesz, muszę do następnego tygodnia, a wtedy każdy ma szansę.” Ocena: A +
T5. Tony Fino (-11): Aby zostać pierwszym człowiekiem, który skutecznie obronił tytuł w rozgrywkach FedEx Cup Playoffs, Finau włożył wiele wysiłku. Po wygraniu trzeciego z rzędu startu czterokrotny zwycięzca PGA Tour powinien znaleźć się na krótkiej liście potencjalnych graczy, którzy mogą podnieść trofeum w East Lake. Podobnie jak w zeszłym miesiącu, mecz Finau był mocny przez cały czas i może być na zakręcie poza sezonem. Klasa: A
T5. Adam Scott (-11): Wszedł do Tygodnia 77 w klasyfikacji FedEx Cup i grał dobrze w pierwszej 70, ze swoim wynikiem w pierwszej piątce. Australijczyk nie grał dużo w sezonie zasadniczym 2021-22, a plan gry okazał się owocny. Powinien mieć dużo w baku, ponieważ zamierza wspiąć się w pierwszej trzydziestce w przyszłym tygodniu w BMW, zanim zostanie weteranem reprezentacji międzynarodowego zespołu na wrześniowym Presidents Cup.
„Wczoraj grałem naprawdę źle i jakoś strzeliłem dobry wynik, żeby odwrócić sytuację i zagrać naprawdę ciężko dzisiaj i dać sobie szansę na zakwalifikowanie się” – powiedział Scott. „Jestem z tego zadowolony. W przyszłym tygodniu rozegram cztery rundy. A mój golf był naprawdę dobry i nic nie dostałem. Czuję, że mimo tego, że nie wygrałem tego wydarzenia, czuję, że Dostaję coś z tygodnia, więc mam nadzieję, że warto w to ufać. W przyszłym tygodniu i jakoś będziemy mieć wielki tydzień i pojechać do East Lake. Klasa: A
T5. Jan Ram (-11): Były numer jeden na świecie miał spokojny sezon z zaledwie jednym zwycięstwem, ale mógł być na dobrej drodze do czegoś. Po ukończeniu St. Jude Championship w rundzie 4 do 66, Ram osiągnął kolejny wynik w pierwszej dziesiątce w kwalifikacjach do FedEx Cup i może być jednym z kolejnych w mistrzostwach BMW. To była jego osobista natura od tee do greenu wokół TPC Southwind, a brak wiedzy oczywiście dla graczy z Wilmington Country Club może wspomóc jego wysiłki na greenach podczas zawodów. Ocena: B +
T13. Cameron Smith (-9): Był faworytem do zakładów nocnych, ale jeszcze zanim uderzył piłkę golfową, Smith zauważył, że jego nazwisko spadło z 11 do 9 lat. Oceniając karę dwóch uderzeń na 30 minut przed startem w niedzielę za nieodpowiedni spadek podczas trzeciej rundy, tegoroczny mistrz golfa natychmiast znalazł się za ośmiobilem. Zrobił co w jego mocy, aby zignorować sprawę, gdy robił birdie w otwierającym otworze, ale w końcu się zatrzymał. To byłby wielki dzień dla Smitha; Dzięki swojemu zwycięstwu awansowałby na światowy numer jeden i FedEx nr 1, i byłby wyjętym spod prawa kandydatem do nagrody Gracza Roku. Zamiast tego będzie musiał poczekać do przyszłego tygodnia na kolejną szansę na osiągnięcie takich wyczynów. stopień B
T13. Justin Thomas (-9): Zwycięzca 2020 w TPC Southwind nigdy nie zagroził liderom, a słaba trzecia runda była dla niego stratą. Po otwarciu z wynikiem 67, Thomas podpisał 1 na 71 w sobotę. Mimo rozczarowania były mistrz FedEx Cup powinien mieć w ostatnich dwóch tygodniach sezonu sporo pozytywów. Thomas zajął 20. miejsce na 4. miejscu, zajął 4. miejsce w dwóch uderzeniach i dzięki wielkim wysiłkom poza tee i wokół greenu zdobył green tee. Jeśli w przyszłym tygodniu zamierza przetestować model ze swoimi żelazkami, powinien mieć realną szansę na wygranie drugiego BMW. Klasa B